Facet w cyrku wychodzi na arenę z krokodylem. Staje na środku i
kopie krokodyla w dupę. Krokodyl rozdziawił paszczę, a facet rozpina
rozporek, wyciąga fiuta i kładzie krokodylowi na zęby. Potem bierze deskę i
napie***** krokodyla po głowie. Krokodyl nic, tylko mu oczy z bólu
łzawią. Po pięciu minutach napier******* wyciąga fiuta, krokodyl
zamyka
paszczę, a facet podchodzi do publiki i pyta:
- Proszę państwa, kto z Państwa chce spróbować tego samego;
gwarantuję pełnię bezpieczeństwa; bez obaw - nic nikomu się ni
stanie!
W cyrku cisza, przez dłuższy czas nikt się nie zgłasza, po chwili z
trzeciego rzędu podnosi się stara babcia i mówi:
- Ja tam może bym spróbowała, tylko żeby pan mnie tą deską po głowie
tak nie walił...
kopie krokodyla w dupę. Krokodyl rozdziawił paszczę, a facet rozpina
rozporek, wyciąga fiuta i kładzie krokodylowi na zęby. Potem bierze deskę i
napie***** krokodyla po głowie. Krokodyl nic, tylko mu oczy z bólu
łzawią. Po pięciu minutach napier******* wyciąga fiuta, krokodyl
zamyka
paszczę, a facet podchodzi do publiki i pyta:
- Proszę państwa, kto z Państwa chce spróbować tego samego;
gwarantuję pełnię bezpieczeństwa; bez obaw - nic nikomu się ni
stanie!
W cyrku cisza, przez dłuższy czas nikt się nie zgłasza, po chwili z
trzeciego rzędu podnosi się stara babcia i mówi:
- Ja tam może bym spróbowała, tylko żeby pan mnie tą deską po głowie
tak nie walił...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz