Na miejsce pożaru przyjeżdża wóz strażacki.
Strażacy wyskakują z niego i... nic nie robią!
Podchodzi do nich jakiś staruszek i pyta:
- Dlaczego nie lejecie?!
- Nie lejemy, bo nie ma drzewek...
===============================
Po zademonstrowaniu swych umiejętności
kandydatka na śpiewaczkę pyta profesora:
- Czy mój głos ma jakieś szanse?
- Oczywiście! Na przykład, gdy wybuchnie
pożar!
===============================
W biurze wybuchł pożar.
Dyrektor biega w popłochupo swoim gabinecie,
szukając czegoś w regałach
i w szufladzie.
- Czego pan szuka? - pyta sekretarka.
- Gdzieś tu wsadziłem broszurkę z przepisami
przeciwpożarowymi...
================================
Wróżka siedzi nad szklana kula obok mężczyzny
i przepowiada:
- Widze przed panem buchające żarem zycie!
Bedzie sie pan wspinał wyżej niż wszyscy... Widzę
piękny mundur i jakieś złote błyski koło głowy...
- To dla mnie nic nowego, przecież jestem
strażakiem!
================================
Po pożarze, który strawił pół wsi, pogorzelcy
zgłaszają się do firmy ubezpieczeniowej po odbiór
odszkodowania.
Przychodzi także Fąfara.
- Przecież pana chałupa nie spaliła się!
- Zgadza się, ale kto zapłaci za mój strach?
================================
Do biura agencji ubezpieczeniowej wbiega interesant.
- Chciałbym ubezpieczyć dom!
- Bardzo proszę, szanowny panie.
Zechce pan usiąść i chwilke poczekac.
- Kiedy ja nie mam czasu, on już się pali!
================================
Na cmentarnej ławeczce duchy graja w pokera
i strasznie się kłócą.
Przechodzący obok staruszek
zwraca im uwagę:
- To już nie macie gdzie grac w karty?
- Chwilowo nie.
Obok naszych grobów chowają
strażaka i orkiestra dęta tak głośno gra, ze
nie można wytrzymać!
================================
Strażak ratuje staruszkę z płonącego mieszkania.
- Proszę zacisnąć zęby! - krzyczy znosząc ja
w dół po drabinie.
- W takim razie musimy wrócić na górę, zostały
na półce w łazience!
================================
Fafara spędza noc w hotelu.
Nie może zasnąć,
bo wciąż przeszkadza mu jakiś hałas.
Dzwoni wiec do recepcji.
- Proszę wybaczyć-mówi recepcjonistka-
ale nie można wymagać od straży, aby jeszcze
ciszej gasiła pożar.
================================
Pod ścianą budynku przechodząca kobieta, zauważa
mężczyznę załatwiającego swoja potrzebę.
- Nie wstyd panu? Przecież sto metrów dalej
jest szalet!
- A pani myśli, ze ja mam węża strażackiego?!
=================================
- Wyobraź sobie kochanie, kiedy byłam na
wczasach w Tatrach-chwali się Halince jej gruba
koleżanka - mężczyźni wchodzili do mojego pokoju
po drabinie!
- Mój Boże! A co, pensjonat się palił?!
================================
Fąfarę wyrzucono z wojska za pijaństwo i po
jakimś czasie został strażakiem.
W krótkim czasie
awansował i został dowódca drużyny strażackiej.
Któregoś razu wóz strażacki dowodzony przez
Fąfarę wezwano do gaszenia pożaru.
Strażacy przybyli szybko na miejsce i zaczynaja rozwijać
waz strażacki.
Jak zwykle podpity Fąfara wydaje
rozkaz:
- Przerwać ogień!!!
===============================
Fąfarowie przed wyjściem na wieczorny seans
do kina mówią do Jasia:
- ...I pamiętaj: nie baw się zapałkami, mógłbyś
znów rozniecić ogień w mieszkaniu!
- No dobrze. Obiecuje, ze nie będę ruszać zapałek.
Przecież i tak wiem, w której szufladzie tatuś
trzyma swoja zapalniczkę!
================================
- Straż pożarna?
Proszę natychmiast przyjechać!
Zauważyłam przed chwilka, ze jakiś mężczyzna
próbuje dostać się po drabinie do mojego mieszkania!
- Dlaczego pani do nas telefonuje, a nie na
policje?
- Bo to robota dla straży.
On ma za krótka
drabinę!
================================
- Wyobraź sobie, Kaziu, kiedy zauważyłem, ze
cały dom stoi w płomieniach, wbiegłem natychmiast
do kuchni i na rekach wyniosłem teściową.
- No cóż, każdy w takich okolicznościach traci
głowę...
================================
W domu publicznym wybuchł pożar.
Wszyscy biegają
po korytarzach i schodach, wołajac:
"Wooody!".
Nagle zza drzwi jednego z pokojów wychyla się
młody mężczyzna i mówi:
- A do pokoju numer 28 proszę przynieść
szampana.
================================
W środku nocy szefa remizy strażackiej budzi
dzwonienie telefonu.
- Kapitanie, pali się chałupa Masluszczakowej!
- Eee, no... Która teraz godzina?
- Piętnaście po drugiej.
- A od dawna się pali?
- Od pięciu minut.
- Dobra, to obudźcie mnie, jak się porządnie
będzie hajcować!
===============================
Facet pyta strażaka:
- Dlaczego już pan odjeżdża?
Przecież jeszcze
pan nie ugasił całego pożaru?!
- Niech się pan z pretensjami zgłasza do mojego
komendanta!
Ja chciałem pracować na całym
etacie, a on dał mi tylko pół...
===============================
- Jak udał się twojej zonie pierwszy samodzielny
nie ugotowany obiad?
- Szkoda gadać, nawet książka kucharska się
spaliła!
===============================
Dyżurujący przy telefonie strażak odbiera
zgłoszenie o pożarze i odpowiada do słuchawki:
- Niestety, wszystkie wozy wyjechały na akcje
gaszenia, nic nie mogę na to poradzić.
Gdy odłożył słuchawkę, siedzący obok niego kolega mówi:
- Zwariowałeś?! Przecież wszystkie wozy są
wolne!
- Tak, ale to pali się domek mojej teściowej.
================================
Po powrocie z akcji gaszenia pożaru w jednej
ze wsi, komendant pisze raport:
"Ugasiliśmy pożar w oborze. Nie splunęła żadna
krowa. Dziesięć utonęło".
================================
W remizie dzwoni telefon.
- Halo, straż pożarna? Moja zona próbowała
dziś, jak się piecze mięso w naszej nowej kuchence i...
- Dziękujemy, ale już jesteśmy po obiedzie!
================================
- Halo, pogotowie? Nie wiem co robić...
Przed chwilka zmierzyłam mezowi temperature i termometr
wskazywał 83 stopnie Celsjusza!
- Droga pani! Albo pani pomyliła kolejność cyfr,
albo proszę zadzwonić po straż pożarna!
=================================
Starzak wraca po pracy do domu i czując swad,
woła do zony:
- Kochanie, cóż to za cudowny zapach spalenizny!
=================================
Ziewajaca solenizantka nie jest zadowolona z tego,
iz goście zasiedzieli się u niej zbyt długo.
Nagle dzwoni telefon.
Pani domu podnosi słuchawkę,
przez chwile słucha, po czym odkłada ja i oznajmia:
- Dzwonili ze strazy pozarnej.
Mówili, ze w domu któregos z was wybuchł pozar.
Niestety, nie dosłyszałam u kogo...
================================
Z płonącego budynku strażak wynosi na ramionach
piękna, naga dziewczynę.
- Dziękuję panu, to był prawdziwy wyczyn!
- Rzeczywiście, niezłe musiałem się namęczyć,
żeby nie dopuścić do pani żadnego z moich
kolegów!
================================
W małym miasteczku wchodzi facet do knajpy
i zamawia piwo z pianka.
Barman napełnia
kufel i podaje go facetowi.
- Przecież zamawiałem z pianka!
Na to barman:
- Panie, o tej porze wszyscy strażacy leżą
pijani, a gaśnice pianowe już się skończyły!
====================================
Spotykają się dwaj koledzy.
- Słyszałem, ze wczoraj był u ciebie w domu
pożar.
- Eee, nie ma o czym mówić.
Przyjechali strażacy,
przestraszyli się ognia i uciekli...
====================================
- Co robi strażak, gdy chce mu się pic?
- Nalewa sobie szklankę wody i GASI pragnienie.
===================================
Do sypialni wpada Fąfara i woła do leżącej w
łóżku zony:
- Ubieraj się szybko! Pożar!!!
Z szafy słychać przerażony męski głos:
- Meble! Ratujcie meble!
==================================
W środku nocy właściciel hotelu puka do drzwi
jednego z pokoi i woła:
- Pożar!! Proszę wstawać i czym prędzej
opuścić hotel!
Na to facet z pokoju:
- No już dobrze! Ale niech pan nie ma złudzeń - zapłacę
tylko połowę rachunku!
==================================
Fafara spotyka na ulicy kolegę ubranego w
strażacki mundur.
- Skąd masz ten mundur??
- To prezent od zony. Gdy wczoraj przyszedłem
wcześniej z pracy, leżał na krześle obok łózka!
==================================
W nocy ktoś głośno stuka do drzwi pokoju
hotelowego:
- Hotel się pali!!!
- To nie te drzwi, strażak nocuje obok!
==================================
Dwaj kibice piłkarscy rozmawiają ze sobą:
- Wyobraź sobie, kiedy byłem wczoraj na meczu,
w moim mieszkaniu wybuchł pożar!
- To straszne! I jak to się skończyło?
- Dobrze, nasi wygrali!
==================================
Fanfarowa przygotowująca w kuchni potrawy wigilijne,
słyszy wołanie Jasia:
- Mamo, choinka się pali!
- Tyle razy mówiłam: nie mówi się "pali", tylko
"świeci".
Po chwili:
- Mamo, firanki się święcą!!!
==================================
- Co to jest: ma 4 koła, 2 węże i jeździ!
- Wóz strażacki.
==================================
- Co to jest: psss, aaa!
- ?
- Walec przejechał strażaka...
==================================
Do gabinetu uczonego zajętego czytaniem kolejnej
książki wpada strażak i woła:
- Dom się pali!!!
- Rozumiem-mówi uczony, nie odrywając
oczu od lektury.
-W takim razie niech pan zawiadomi
moja żonę.
Ja się nigdy nie mieszam do spraw
związanych z gospodarstwem domowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz