sobota, 23 listopada 2013

Lew

  Lew, król zwierząt wychodzi z kalendarzykiem i długopisem na sawannę.
Spotyka żyrafę: "Pani Zyrafa, nieprawdaz? Zjem pania w poniedzialek
na obiad" - i notuje w kalendarzyk. Zyrafa otworzyla juz pysk, chce
zaprotestowac, lecz coz, krol zwierzat, nic to nie pomoze... Z lezka
w oku odchodzi.
  Lew spotyka zebre: "Aaa, Pani Zebra, zaraz, zaraz.." wertuje
kalendarzyk - "tak, srodowa kolacja jeszcze jest nie zamowiona. Wiec
spozyje pania w srode na kolacje". Zebra chce protestowac, lecz
ze scisnietego gardla nie moze wydac glosu. Szlochajac odchodzi.
  Zbliza sie wesolo kicajacy zajaczek. "Pan Zajac, jesli sie nie myle.
Wiec ja zjem pana jutro na podwieczorek" - i notuje w kalendarzyku.
 - "To ja pana pierdole!"
 - "Aa, to ja pana skreslam.."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Śmiechu Warto

Śmiechu Warto