Ucieszylem sie dlatego, ze wiem, iz Wasza firma jest duza i dobra i daje ludziom duzo pieniedzy. Ja tez chce zarabiac duzo pieniedzy. Moge w zamian za to pracowac, nawet duzo pracowac, bo jak sie duzo pracuje to sie ma duzo pieniedzy. Chce miec duzo pieniedzy bo mam malo rzeczy i koledzy sie ze mnie smieja. A tak bede mogl kupic duzo rzeczy (nie od razu, ale na raty). Poza tym licze, ze dacie mi samochod sluzbowy, tylko zeby nie byl zapackany Wasza nazwa, bo wtedy beda sie ze mnie panny na dyskotece smialy, ze nie moj.
Ja ze swej strony jak juz pisalem bede duzo pracowal i bede zawsze wierny Waszej firmie, jesli tylko dostane to co chce dostac. Poza tym Wasza firma jest duza i miedzynarodowa, wiec nie chodzi mi tylko o pieniadze, bo przeciez wazne jest, zeby powiedziec kolegom gdzie pracuje i wtedy oni powiedza: O!
Umiem troche, ale o wiele wiecej sie moge nauczyc i rozwinac, bo napisaliscie, ze dajecie mozliwosc rozwoju. Ja bardzo lubie sie rozwijac, bo wtedy ma sie duzo pieniedzy, a jak ma sie duzo pieniedzy, to ma sie coraz wiecej rzeczy, a jak ma sie coraz wiecej rzeczy to trzeba miec dom, a jak ma sie dom to przyda sie tez zona i dzieciaki (ale bez przesady). I wtedy mozna zaprosic kolegow, a Wy juz wiecie, co oni zrobia.
Poza tym chce dodac, ze zawsze chcialem pracowac w Waszej firmie (wiecie dlaczego), ale jakos nie bylo okazji.
Z wyrazami unizenia i pozdrowieniami
podpis nieczytelny ......
PS. Jezeli chodzi o wizytowke to potrzebuje jej bardzo, zeby dawac ludziom, zeby wiedzieli z kim maja do czynienia!
Morskie Opowieści
Kiedy rum zaszumi w glowie,
Caly świat nabiera treści,
Wtedy chetnie slucha czlowiek
Morskich opowieci.
Kto chce, to niechaj slucha,
Kto nie chce, niech nie slucha,
Jak balsam są dla ucha
Morskie opowieci
Lajba to jest morski statek,
Sztorm to wiatr, co dmucha z gestem,
Cierpi kraj na niedostatek
Morskich opowieci
Niech drzą gitary struny,
Niech wiatr grzywacze pieci,
Gdy plyniemy pod banderą
Morskich opowieci.
Moze kto sie bedzie zzymal
Mówiąc, ze to zdrozne wieci,
Ale to jest wlasnie klimat
Morskich opowieci
Kumpel nazwac swoja lajbe
Chcial tytulem jakiejs piesni
Ja mu na to daj jej imie
Morskie opowiesci
Kto chce, ten niechaj wierzy,
Kto nie chce, niech nie wierzy
Nam na tym nie zależy,
Więc wypijmy jeszcze.
Plywal raz marynarz, który
Zywil sie wylącznie pieprzem,
Sypal pieprz do konfitury
I do zupy mlecznej.
Byl na "Lwowie" mlodszy majtek,
Czort, Rasputin, bestia taka,
Ze sam krecil kabestanem
I to bez handszpaka.
Grant Kapitan z zona plywal
Nie dopatrzyl raz zalogi
Odtad ma bachorów kupe
A na glowie rogi
Maly John z Krzywym Pyskiem
Na Darze Pomorza plywal
A ze krzywy mial interes
Pysk se obsikiwal
Rudy Joe, kiedy popil,
Robil bardzo glupie miny,
Albo tez skakal do wody
i gonil rekiny.
I choc rekin twarda sztuka,
Ale Joe w wielkiej zlosci
Zlapal gada za ogona
I mu lamal kosci.
W Mikolajkach zyl raz zeglaz
Zjadl grochowki talerz caly
Potem pierdzac z rufy jachtu
Przeplynal kanaly
Raz bosmana rekin pożarł,
Lecz nie smućcie się kochani,
Bosman żyje, rekin umarł,
Zatruł się zbukami.
Znałem kiedyś pannę sliczną.
Maszty stawiać uwielbiała,
Chłopa z łajbą pomyliła,
Lecz nie żałowała.
Znałem raz zwykłego majtka
Co uwielbiał wodne sporty,
Stawiał se na pale foka
I wychodził z portu.
Kiedy Bosman trypra złapał,
Obciął sobie własnym nożem,
A gdy rzucił go za burtę,
To wezbrało morze.
Gdy Kapitan zachorował,
Zrobiono mu lewatywę,
Wlano w niego galon wody,
Przez prezerwatywę.
Może biedak by wyzdrowiał,
Bo kuracja pierwsza klasa,
Ale kondom był dziurawy,
Dostał adidasa.
Żyła w Gdańsku cnotka Zocha,
Z każdym chciałaby się kochać,
Lecz stalową cnotę miała,
Rzewnie więc płakała.
Zośka dzięki swym przymiotom,
Podpuszczalska była wielce,
Wielu więc miało złamane,
Niekoniecznie serce.
Larsen choć był harpunnikiem,
Nie mógł Zośce przebić cnoty,
Chociaż raz rzutem harpuna,
Przebił trzy U-Booty.
Żyła raz w Londynie kurwa
co się zwała Ruda Bronka
kiedy zaciskała uda
obcinała członka
I żadnemu żeglarzowi
nie udało się jej dosiąść
bo dostawał opatrunek
a ona korkociąg
Aż się znalazł pewien młodzian
mieszkał podobno w Poczdamie
i drewnianą swą protezą
zrobił kuku damie
Słuchaj rady młody majtku,
Strzeż się dziewcząt w Yokohamie,
Tam są gejsze takie szybkie,
Zgwałcą nim ci stanie.
Znałem raz murzynkę w Rio,
Co w miłości była śmiała,
Nie uwierzysz daję słowo,
Całkiem w poprzek miała.
Znałem kiedyś Chinkę w barze,
Co śpiewała piosnki sprośne,
Gdy kimono swe rozdziała,
Cycki miała skośne.
Była raz w Londynie kurwa
tak w rzemiośle wyrobiona
co w dwie doby obskoczyła
eskadrę Nelsona
Plywal raz marynarz ktory
Kochal cicie swojej kury
Ale cicia sie nie dala
Jajca mu urwala
Pływał raz marynarz, który
chuja miał jak trzy armaty
i wytryskiem z tej giwery
zatapiał fregaty
Pływał z nami raz szantymen,
Śpiewał bardzo niskim basem,
W rękach zawsze miał gitarę,
Ster trzymał... rękami.
Pływał raz marynarz który
myślał, że go dupa boli
patrzy, a tu sam kapitan
w koi go pierdoli
Tam na końcu korytarza
bosman gwałcił marynarza
czy go zgwałcił, czy nie zgwałcił
otwór mu zniekształcił
Pływał raz marynarz który
jak nie jebał przez rok cały
to wytryskiem własnej spermy
zabił wieloryba
Znalem raz pewnego kuka
Co nie dupczyl przez rok caly
I jak wsadzil rybie w dupe
To jej wyszly galy
Znalem pewnego kuchcika
Co mu rumpel w dupie znika
I jak przyszla wieksza fala
Oberwala jaja
Pływał raz po morzu kucharz
w rękach praktyk był onana
a załoga się dziwiła
skąd w kawie śmietana
Pewien majtek miał dwie nogi
co się nie trzymały kupy
bo przed laty zbił majątek
na dawaniu dupy
Znałem raz pewnego majtka
nazywaliśmy go Pszczółka
jebał wszystko prócz zegarka
chyba, że z kukułką
Znałem raz pewnego majtka
co miał oczy jak dwie cipy
złapał syfa w środku morza
w dodatku od kipy
A w połowie tego rejsu
majtek ów popełnił gafę
i z grotmasztu wpadł do wody
jajami na rafę
Znałem raz pewnego majtka
kto nie wierzy niech się śmieje
co swym chujem podczas wzwodu
mógł zastąpić reję
A ten majtek bestia taka
w to już uwierzycie chyba
co wytryskiem własnej spermy
zabił wieloryba
A jego kapitan co był
wielkim sympatykiem sportu
stawiał foka na swym członku
i wchodził do portu
Pewien majtek miał papugę
najsłynniejszą w całym świecie
no bo była okrętową
mistrzynią w minecie
Za usługi tej papugi
majtek pobierał dolara
nic dziwnego w długim rejsie
wzbogacił się zaraz
A dla kogo za papugę
była to za duża kwota
mógł pożyczyć od bosmana
szczerbatego kota
W dawnych czasach na okrętach
żyły kozy tresowane
co w rzemiośle zastąpiły
każdą kurtyzanę
A gdy kozy szły do kotła
bo czasami tak się zdarza
to wtedy cała załoga
jebała kucharza
Byl na morzach taki zwyczaj
Iz zaloga na zaglowce
Ze nie mogla zabrac zon swych
Zabierala owce
Plywal z nami raz szantymen
Spiewal bardzo niskim basem
W rekach zawsze mial gitare
Ster trzymal rekami
Raz stanalem w Mikolajkach
Patrze a tu spod Pagaja
Wychodzi stary marynarz
Bez lewego jaja
Miała baba Mikołajka
i ciągnęła go za jajka
raz za jedno, raz za drugie
potem za to długie
Miała baba Mikołajka
wciąż ciągnęła go za jajka
nagle patrzy Mikołajek
że już nie ma jajek
Znalem kiedys marynarza
Kochal piwo no i tance
Jak sie odlal to wypelnial
sluze na Guziance
Pij bracie, pij na zdrowie,
Jutro ci sie humor przyda,
Spirytus ci nie zaszkodzi,
Sztorm idzie - wyrzygasz.
Gdyby nawet jakas lala
Byla lepsza od Specjala
Zaraz Cie obejmie trwoga
Jaka ona droga
Powiedziala mi dziewczyna
Zeby woda wódke popić
A ja na to Idz do diabla
Czy chcesz mnie utopić
Kiedy ciezko ci na duszy,
Kiedy w gradle znow cie suszy
Walnij sobie przyjacielu
duza dawke chmielu
Zadna kurwa, zadna dziwka
Nie zastapi kufla piwka
Kto niw wierzy niech sprobuje
Jak piwo smakuje
Czy wesele czy tez pogrzeb
W domu pracy nawet szkole
Zdrowiej z kufla sciagac browar
Niz doic jabola
Gdy siedzimy sobie w dobrej
Aga piwka nam podrzuca
Kiedy chcemy zagrac w karty
Ona nimi rzuca
Gdy odurza nas promile
Film ma urwac sie za chwile
Nikt dzis spojrzec nie omieszka
Gdzie stoi Agnieszka
Kazdy rano leczy kaca
Kazdy w kacie obiad zwraca
W glowie szumi mysl leniwa
Nigdy wiecej piwa
I gdy skonczy sie choroba
Chociaz ciagle ciazy glowa
Uparcie biegniesz do baru
Zaczerpnac z browaru
Hej ho butelka piwa
W czasie burzy jest osloda
Pijmy wiec duzo piwa
Z ta brzozowa woda
Kiedy szliśmy przez Pacyfik
była wtedy straszna flauta
wprost na lajbę nam się zjebał
ruski kosmonauta
Od Falklandu-śmy płynęli,
Doskonale brała ryba,
Mogłeś wędką wtedy złapać
Nawet wieloryba.
Na Yan Mayen wielka draka
Opowiem jak rzecz sie miala
Kiedy wzieto nas za desant
Ludnosc sie poddala
Grenlandczycy Lud goscinny
Wiec pracuja goraczkowo
Sprowadzaja lod z Syberii
Nie wiemy dla kogo.
Eskimosi sa weseli
Myja moczem swoje zony
Pedza bimber z ryb popsutych
I zjadaja wrony
Kiedy szlismy przez Pacyfik
Wiatr pozrywal wszystkie wanty
Przytulilem sie do klopa
I spiewalem szanty
Jak spod Helu raz dmuchnelo,
Zagle zdarla moc nadludzka,
Patrze - w koje mi przywialo
Nagą babke z Pucka.
Do Gizycka dzis plyniemy
Niezle daje szóstka wieje
Jak tak dalej dobrze pójdzie
Rozpierdole keje
Hej wiatr nam w dupe wieje
Hej wiatr nam w dupe wieje
Jesli zaraz nie przestanie
Rozjebiemy keje
Hej, od zachodu wieje
hej, od zachodu wieje
hej, od zachodu wieje
rozjebało keję
Płynie sobie rower wodny
płynie sobie rower wodny
jak w niego przypierdolimy
to będzie podwodny
Kolumb odkrył Amerykę,
Kiedy ścigał się z Halikiem,
Indianie się zarzekali,
Że pierwszy był Halik.
O wyprawie wokół globu,
Też fałszywe są pogłoski,
Pierwszy żaden tam Magellan,
Tylko Baranowski.
Nelson, angielski Admirał,
Strzeliłby se w łeb i kwita,
Gdyby wiedział co dokonał,
Kloss, zwykły Kapitan.
Chodz opowiem ci bajeczke
O dalekiej Ukrainie
Wyjebalo elektrownie
Pól wschodu nie zyje
Bracia nic nie powiedzieli
Mysleli ze sie rozwieje
Ale Szwedzi namierzyli
Juz sie lugol leje
Kiedy tylko cos tam gruchnie
Wschodni wiatr ku nam zawieje
Wtedy kazdy chetnie spieprza
W niedostepna knieje
Pij lugola pij na zdrowie
To sie moze przydac jeszcze
Bo w Zarnowcu juz buduja
Skoncza za lat dwiescie
Kiedy ci na rejsie smutno
chcesz rozerwać się troszeczkę
wsadź se granat między nogi
wyciągnij zawleczkę
Kiedy znudzą ci się szanty
I żegluga, i Mazury,
To pierdolnij kapitana
I uciekaj w góry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz