John Smith,właściciel dużego przedsiębiorstwa,wrócił niespodziewanie do swojej posiadłości. 
W salonie zastał swojego kamerdynera w jednej ręce z kieliszkiem
koniaku, a w drugiej z cygarem.
- Nieźle Ci się u mnie powodzi. Brakuje tylko mojej żony na kolanach - żachnął
się Smith..
- Chciałem ją wziąść, ale kucharz mnie uprzedził..
W salonie zastał swojego kamerdynera w jednej ręce z kieliszkiem
koniaku, a w drugiej z cygarem.
- Nieźle Ci się u mnie powodzi. Brakuje tylko mojej żony na kolanach - żachnął
się Smith..
- Chciałem ją wziąść, ale kucharz mnie uprzedził..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz